-
Głód zmysłowy
Bardzo spodobało mi się to sformułowanie. To słowa Mirosława Hermaszewskiego przytoczone w książce „Cena nieważkości” Dariusza Kortki i Marcina Pietraszewskiego. Astronauta tak właśnie czuł się, gdy przebywał w kosmosie. A ja tak samo określiłabym to, co czuję odkąd zostałam mamą. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że bycie mamą, przynajmniej przez te pierwsze miesiące, to m.in. ogromna samotność, monotonia i niewola. Wiem…brzmi strasznie, ale karmiąc nocą myślałam, że jestem ostatnim żyjącym człowiekiem na Ziemi. No i jeszcze mój syn wczepiony w pierś i wysysający ze mnie wszystkie siły… Nasza piosenka to „Pić jeść spać. Jak Tamagotchi tylko pić jeść spać”. Często ją wtedy grali w radiu, którego słuchałam nawet nocą, żeby zmniejszyć…
-
Jak młode mamy czytają?
Właśnie nie wiem. Siedzę i się zastanawiam. Jak one to robią?! Mój synek ma 6 miesięcy i niestety nie jest śpiochem… Daje mi w kość zarówno w nocy, jak i w dzień. Marzę, żeby miał chociaż jedną porządną drzemkę w ciągu dnia, a w nocy przesypiał zawsze 6 godzin 😉 Dodatkowo mam wrażenie, że ma gdzieś wmontowany czujnik ruchu mamy. Gdy tylko zmieniam pozycję na leżącą, by „złapać” drzemkę lub siadam i sięgam po książkę, natychmiast się budzi! Powoli dociera do mnie, że przez najbliższe miesiące nie uda mi się wygospodarować na tyle dużo czasu, by czytać tyle co kiedyś…właściwie tyle co kiedyś zacznę pewnie czytać jak Młody osiągnie pełnoletność…