Błękit Maja Lunde
powieść

Co najbardziej podobało mi się w „Błękicie” Mai Lunde? Emocje. Jest ich naprawdę dużo!

Druga powieść Mai Lunde to, podobnie jak pierwsza, przede wszystkim bardzo ciekawa historia głównych bohaterów. Poznajemy losy Signe żyjącej w 2017 roku i Davida z 2041. Łączy ich jacht o nazwie „Błękit”. Zmiany klimatyczne i związane z nimi problemy są tym, co wpływa na ich losy, popycha do działania, wymusza decyzje i wybory.

SIGNE, Norwegia, 2017r.

Signe, dziennikarka, pisarka, demonstrantka. Urodziła się w Ringfjorden. Przyjeżdża tu po latach, by walczyć o lodowiec Blafonna. Wiele lat wcześniej walczyła o wodospady „Dwie Siostry”. Budowa elektrowni zniszczyła rzekę i wodospady, a wieś Eidsdalen znalazła się pod wodą. Eidsdalen to wieś Magnusa… Poznali się podczas jej siódmych urodzin. On miał wówczas osiem. Ona była córką właścicielki dużego hotelu, on pochodził z biedniejszej rodziny.

„[…] jestem świetna, myślę, jestem świetna, człowiek musi mieć prawo powiedzieć sobie, że jest świetny.”

Teraz lód z lodowca Blafonna jest wyrąbywany i wywożony jako ekskluzywny dodatek do drinków w krajach szejków naftowych… Signe chce temu zapobiec. „Wariatka”, „szalona baba” samotnie pływa jachtem „Błękit” i jest wszędzie tam, gdzie trzeba walczyć o naturę.

„Jestem niczym krzyżyk na mapie, jestem kropką, punktem na powierzchni, nic nieznaczącym, niemal niewidocznym, tak jak my wszyscy oglądani z oddali, z góry, każdy z nas znika. Z kosmosu widzi się wodę, morze, chmury, krople, które dają życie Ziemi, tej błękitnej planecie niepodobnej do innych planet, które znamy, równie samotnej w przestrzeni kosmicznej, jak każdy z nas jest samotny tu, na dole.”

Signe jako mała dziewczynka żyła w samym środku konfliktu rodziców – matki, właścicielki hotelu, która chce budowy elektrowni, ponieważ widzi w tym rozwój miasta i tym samym szansę dla swojego biznesu; ojca – przyrodnika, który tym zmianom się sprzeciwia. Jej związek z Magnusem też okazuje się trudny, zaczynają chcieć innej przyszłości, mieć inne wizje życia.

„Pojemniki […] przyłączą się do pływających w morzu gór i wysp plastiku, z wolna będą się rozkładać, zamienią się w mikrocząsteczki, znikną w przewodach pokarmowych jakiś ryb, będą serwowana na talerzach i połykane przez ludzi zjadających wyprodukowane przez siebie śmieci […].”

Signe musi wybrać między tym co właściwe, co wypada, czego oczekują inni, a czego chce ona sama. Ulec innym, wieść spokojne i dostatnie życie czy pozostać wierną sobie i iść drogą trudną, samotną?

DAVID, Timbaut, Bordeaux, Francja, 2041r.

David zajmuje się uzdatnianiem wody morskiej do picia. Ma córkę Lou. Wraz z żoną Anną i synem Augustem uciekają z Argeles, w którym wybuchł pożar. Susza trwała tam od pięciu lat… lato to jedyna pora roku, nie padają deszcze, nie ma już rzek, jezior, wszystko wyschło, nie ma wody pitnej…

Podczas ucieczki Anna i David rozdzielają się. Ogień, dym i panika spowodowały, że David stracił z oczu żonę i syna. Razem z Lou szukają ich i wędrują do obozu dla uchodźców z Południowej Europy. W obozie poznają Marguerite, samotną kobietę, która również ucieka. Trudno powiedzieć, że się zaprzyjaźniają, ale w pewien sposób stają się sobie bliscy. David popada w swego rodzaju otępienie uczuciowe. Przetrwanie jego i córki staje się dla niego sprawą nadrzędną.

Gdy nie są w stanie dłużej wytrzymać w obozie, wybierają się na spacery po okolicy. Podczas jednej z wędrówek znajdują jacht. „Błękit” stoi opuszczony i jakby czeka na deszcz, a gdy ten tylko spadnie, będzie gotowy do rejsu…

„CZEPOŻÓZIENIF” – kolor tęczy.

Wizja norweskiej pisarki, zarówno w pierwszym tomie, jak i w drugim, bardzo przemawia do wyobraźni. Nie jest przesadzona, a opiera się na faktach, zmianach, które już miały i mają miejsce i jeśli nic z tym nie zrobimy, zaprowadzą nas do świata, w którym żyje David i jego rodzina w 2041 roku.

Wzruszyła mnie ostatnia scena – David i Lou bawią się w deszcz. Oboje to uwielbiają. Żeby poczuć jak smutna to scena, trzeba przeczytać książkę.

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.