Czy nowa książka autorki thrillera „Dziewczyna z pociągu” również okaże się bestsellerem?
Paula Hawkins na akcję swojej trzeciej książki wybrała jedną z londyńskich ulic. W powieści występuje zaledwie kilkanaście osób, z czego tylko kilka z nich odgrywa większą rolę. Wszystkie wydarzenia mają miejsce na wspomnianej ulicy lub w jej pobliżu. To sprawia, że „Powolne spalanie” to bardzo kameralna powieść.
Kameralna, czyli taka, która nie zabiera Cię w szaloną podróż po epokach czy kontynentach, nie śledzisz losów kilku pokoleń, masz natomiast okazję poznać bliżej, zagłębić się i zrozumieć świat niewielkiej grupy bohaterów. Ludzi, których łączy miejsce zamieszkania i wydarzenia z przeszłości, które w momencie, gdy ich poznajemy wracają do nich ze swoją niszczycielską siłą.
Najważniejszymi postaciami są:
Laura, młoda dziewczyna po wypadku, którego skutki odczuwa do dziś,
dotknięty niemocą twórczą pisarz Theo i jego żona Carla,
Angela samotna siostra Carli,
owdowiała Irene, sąsiadka Angeli
oraz Miriam, mieszkająca na barce dziwaczka.
„Powolne spalanie” odebrałam jako historię tego co może się stać, gdy rodzice nie kochają swojego dziecka, gdy na świecie pojawia się młody człowiek, który od razu jest niemile widziany.
Nie wiemy do końca co się wydarzyło w przeszłości, jak dokładnie przebiegły wydarzenia, które zmieniły na zawsze życie bohaterów. Nie znamy szczegółów, a interpretować wydarzenia możemy w różny sposób. Odmiennie robią to chociażby bohaterki, Carla i Irene. Cały czas zastanawiam się jak było naprawdę…
Bardzo smutna książka, pełna bohaterów, którzy doznali straty bliskiej osoby lub innej krzywdy, która dramatycznie wpłynęła na ich życie.
Dobra powieść o ludzkiej psychice, motywacjach, zależnościach. Także o tym, że oceniając się wzajemnie używamy etykiet i nie widzimy tego co pod spodem, poza wyglądem i stereotypami, w związku z tym, nie widzimy prawdy…